czwartek, 8 grudnia 2016

Rozdział 1 Najbardziej pechowy Zabójca Smoków na świecie.









— Powinienem tutaj chyba skręcić w lewo.. — Czerwonowłosy młodzieniec nerwowo okręcał dużą pogiętą kartkę próbując cokolwiek z niej zrozumieć — a może.. jednak w prawo?
,,Taidana Yota jest wysokim młodzieńcem o czerwonych długich roztrzepanych włosach, które formują się kształt kocich uszu oraz czerwonych oczach. Ubrany chodzi najczęściej w czarno turkusowy podkoszulek, czarne glany i rękawiczki bez palców.”
Chłopak westchnął patrząc na tłumy ludzi przechodzące obok niego. Czym sobie zasłużył na takie cierpienie? Przecież powinien teraz jak każdy normalny człowiek wygrzewać się na czyimś dachu dopóki, ktoś go z niego nie przegoni. Musiał przyznać, że dzisiaj pierwszy raz w życiu jego ciężkie buty zaczęły mu doskwierać. Zamiauczał zrezygnowany i jego spojrzenie znowu powędrowało na mapę. A może powinien dwie uliczki wcześniej zamiast iść prosto to wtedy skręcić?
— Ano przepraszam.. — Słysząc za sobą damski głos odwrócił głowę. Za nim stała dość wysoka dziewczyna o krótki roztrzepanych brązowych włosach — szukam Smoczego Zabójcy Błyskawicy.. nie widziałeś go może w okolicy?
Co to od dzisiaj poluje się nawet na magów? Zlustrował kobietę od góry do dołu jakby sprawdzał jej prawdziwość. Nie wyglądała na kogoś kto mógłby pracować jako cichy zabójca, a tym bardziej by pracowała w Radzie. Uśmiechnął się złośliwie pokazując rząd swoich kłów.
— Nie.

~~*~~
                Yotę obudził dziwny huk i krzyk jednocześnie. Zdziwiony poderwał się do pozycji siedzącej po czym tracąc równowagę zleciał z drzewa.
— Kurwa.. — Pocierając obolałą głowę próbował zrozumieć skąd dochodził krzyk i mając jeszcze mroczki przed oczami nerwowo się rozglądał. Znowu śniła mu się sytuacja z przed paru lat. Zabawne, niby nie zaważyła zbytnio na jego życiu, a za każdym razem wraca. Słysząc kolejny huk, wrzask i trzęsącą ziemię poderwał się z trawy oraz kierując w stronę dźwięków. Jak można być tak nieokrzesanym i budzić człowieka o tak nieludzkiej porze?
Zaczął przeczesywać się przez chaszcze co jakiś czas rzucając na nie jakąś obelgę. Jeśli nie potknął się o jakiś pierdolony konar to dostał gałęzią w ryj. I niech ktoś mu teraz powie, że przyroda go kocha. Taki chuj! Ona go nienawidzi! Ziemia znów się za trzęsła, a Taidana nie zwrócił uwagi na wystający pień lądując twarzą prosto w ostrych krzewach. Pewnie, gdyby nie te przeklęte wrzaski z dala każdy by usłyszał jego szczęśliwy baryton. Nie przeklinał tak od czasu, kiedy natrafił na te brązowowłose babsko. Jak można komuś wpierdolić się na misję i zjebać tyle rzeczy na raz? Widać kurwa można! Kobiety i tyle! Po ciężkich bólach i tysiącach błędów, bo jak to nie wpadać na wszystko po drodze, kiedy tyle dziwnych dźwięków rani twoje biedne kocie uszy? Przebił się przez ostatnią parę drzew i krzewów wyglądając zainteresowany. Przez słońce, które niemiłosiernie świeciło mu prosto w oczy musiał je zmrużyć zakrywając górę przy okazji ręką.
— Co to kurwa jest? — Jak żył nie widział tak dziwnej sceny jaka się przed nim odgrywała. Wielki zmutowany ślimak ganiał po jeziorze za jakąś laską. Całkiem niezłą laską. Brew Taidany poszybowała jeszcze bardziej do góry, gdy zobaczył jej strój. Zrozumiałby wszystko, lecz bieganie po bagnach w stroju ślubnym to raczej nie jest szczyt marzeń żadnej kobiety. Wrócił wzrokiem na brzeg, gdzie stała grupka innych osób przyglądającym się temu zjawisku. Czasami nawet słyszał jakieś wołania ze strony różowowłosego chłopaka „ Do boju Lucy! Musimy go ściągnąć na brzeg!” Więc ta jakże urocza blond włosa niewiasta ma na imię Lucy? Robi się coraz ciekawiej.
Z ust dziewczyny wydarł się kolejny wrzask i był niemal pewien, że ta cała Lucy w kobiecym szale jak tylko dotrze na brzeg rozszarpie chłopaka na strzępy. Zaśmiał się pod nosem ze swojej własnej uwagi chcąc już wrócić z powrotem na swoje drzewo. To tylko jakieś zbiorowisko dziwnych magów. Nie ma czym się przejmować. Gdy tylko się odwrócił i postawił pierwszą stopę w powrotną stronę to ślimak uderzył w brzeg powodując następny wstrząs. Yota poślizgnął się na błocie i dodając do tego uderzenie poleciał do tyłu jak w jakiejś marnej komedii turlając się po skarpie. Zatrzymał się dopiero na samym dole twarzą lądując prosto w błocie.
— Jak ja.. nienawidzę.. życia.. — Wypluł błoto zalegające w buzi chcąc już się podnieść, kiedy zobaczył pod sobą wielki cień. Znając jego jakże wielkie szczęście to pewnie aktualnie za nim stoi ten wielki, obrzydliwy i zmutowany ślimak chcąc go zeżreć. W końcu jest jednym z najbardziej pechowych Zabójców Smoków na świecie. Usłyszał jakieś wołania i krzyki z boku, gdzie stała grupa tych dziwnych magów, ale teraz miał inny problem na głowie.
Przeturlał się po ziemi unikając wściekłej gęby stwora i nawet się nie zastanawiając odbił od ziemi wskakując na jego szyję. Cudem utrzymał się na jego cielsku mając śliskie dłonie od błota. Zwierzę wierzgało w każdą stronę, a on tylko się modlił by nie zwymiotować, bo wtedy już na pewno skończy w utopiony w błocie. Boże… nie chce umierać w tak obrzydliwym dla mnie miejscu. Zmusił swoje ciało do ruchu odbijając się od ślimaka i tylko cud sprawił, że nie wylądował w bagnie. Znaczy ten cud miał imię. Męskie imię. Czystym przypadkiem o jakże ironio, by przy błocie gadać o czystym wylądował prosto w rękach tego dziwnego różowłosego chłopaka, który miał skończyć marnie jak tylko blondynka przeżyje spotkanie z tym dziwnym wybrykiem natury. Między dwójką chłopców zapadła cisza, którą przerwał ryk wściekłego stwora sunącego jak szalone w ich stronę. Zostało mu tylko jedno.
— RYK SMOKA PIORUNÓW!
— RYK OGNISTEGO SMOKA!
Dwa ataki połączyły się w jeden uderzając w zwierzę. Przez chwilę miejsce ataku oświetlił blask, huk i trzęsienie ziemi jednocześnie. Kurz z błota i ziemi poszybował w górę brudząc wszystkich wokół, nie wspominając już nawet o błocie, który oblał wszystkich jak stworzenie wpadło z powrotem do bajorka. Gdy tylko wszystko ustało to na polu walki został pokonany stwór, zniszczona część polany i grupa zszokowanych magów do których nadal nie dotarło, co się właściwie wydarzyło w te parę minut odkąd czerwonowłosy spadł ze skarpy. Yota zdając sobie sprawę, że dalej jest trzymany przez zszokowanego nastolatka zaczerwienił się i zaczął wyszarpywać jak kot z jego rąk. Nienawidził jak ktoś za bardzo się do niego zbliżał. Nie ważne czy to baba czy to chłop. Po prostu już tak miał. Jak chciał sam przyszedł. Wylądował tyłkiem na obłoconej ziemi po czym szybko się poderwał i nie zważając na pytające spojrzenia podbiegł do leżącego jak kłoda ślimaka, który dopiero co chciał go zeżreć. Otworzył mu jedno ślepie i zaczął machać przed nim ręką patrząc jak źrenicą poruszała się za każdym jego ruchem.
— Będzie żyć — Westchnął z ulgą jakby mówił do samego siebie. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że prawie zabił jeden z najrzadszych gatunków żyjących na tej pojebanej planecie. Nie potrafił używać magii leczącej i polegał jedynie na tym czego go uczyła, kiedyś matka. Tak, więc jeśli ten ślimak były teraz umierający to jak nic zdechłby i nawet usta-usta by mu nie pomogło. Po zwierzęciu spojrzał na siebie i był gotowy się popłakać. Jego ubranie było całe upierdolone w błocie, podarte przez krzaki i zakrwawione od rozwalonego ryja. NO ŻYĆ KURWA! NIE UMIERAĆ. Jego wywód w głowie przerwał sztuczny kaszel i zmuszając swoją twarz do jakże sztucznego uśmiechu spojrzał w tamtą stronę.
— Przepraszam — Wysoka szkarłatnowłosa kobieta, która wcale nie miała gorszego ciała od poprzedniczki w blondwłosach obserwowała go badawczo. Skąd tych bab się namnożyło w tym lesie? Co one przez pączkowanie przychodzą czy jak? — jesteś stą….
— JESTEŚ SMOCZYM ZABÓJCĄ BŁYSKAWIC! — Oskarżający palec różowowłosego został wymierzony w stronę Yoty, który podskoczył przy samym wrzasku chłopaka i miauknął głośno niczym przerażony kot chowając się za nieprzytomne cielsko stworzenia — EJ NIE CHOWAJ SIĘ!
— Natsu przestraszyłeś go — Blondynka obruszyła się wściekle patrząc na swojego towarzysza. Więc ten różowowłosy zabójca ognia zwie się Natsu. Dla niego bardziej by pasowało rozdarty ryj. Czekoladowe oczy spojrzały z powrotem na Taidane i z wymalowanym na twarzy uśmiechem wyciągnęła ostrożnie w jego stronę rękę — nie bój się Natsu ci nic nie zrobi.
Natsu jak Natsu, ale reszta? Niepewnie patrzył na resztę grupy w której skład wchodziła ta druga cycata kobieta, jeden czarnowłosy chłopak patrzący teraz na niego jak na nowe zjawisko i niziutka granatowłosa dziewczynka mogąca mieć może dwanaście lat.
— Może on jest z tych co mieszkają w głuszy? — Słysząc piskliwy głosik popatrzył w prawo i dopiero teraz zobaczył dwójkę małych kotów ze skrzydłami. Exceedy? Exceedy w tej części lasu? To jest w ogóle możliwe? Zacisnął mocniej dłonie na stworze i zebrał trochę powietrza w płuca. Nie lubił nowego towarzystwa jest ono takie… upierdliwe.
— Nie jestem stąd — Prosta zasada. Wytłumaczyć się jak najszybciej, a potem spierdolić zanim ta dziwna grupa magów zrobi z ciebie dywanik — jestem tutaj tylko przyjezdnie. Właściwie już się zmywam.
Już chciał ruszyć pędem w inną stronę, kiedy przed jego twarzą wyrosła wielka lodowa ściana. Tak jak myślał to pewnie jakaś grupa psycholi i będą chcieli przerobić go na dywanik. Tylko te Exceedy jakoś nie pasowały mu do tej całej otoczki.
— Chyba się nie obrazisz jak zajmiemy tobie minutkę? — Kolejny raz szkarłatnowłosa kobieta zabrała głos, jednak jej oskarżycielski wzrok co jakiś czas lądował na czarnowłosym chłopaku obok — jestem Erza Scarlet i należę do gildii Fairy Tail. Tak jak i reszta tutaj zgromadzonych.
Erza  jest kobietą o długich szkarłatnych włosach i jak zauważył Yota brązowych oczach. Jak na kobietę, której jak widział boją się chłopcy miała nienaganną figurę i pewnie nie jedna jej tego zazdrościła.
— Fairy Tail? Nie znam takiej gildii — Co on pieprzy? On właściwie żadnej nie zna! Co go obchodzą jakieś pobieżne gildię magów, gdzie każdy napierdala się jak może. On ma za zadanie przyjść, załatwić coś i wyjść jako samodzielny mag.
Reszta postaci popatrzyła po sobie zdziwiona. Halo?! To takie dziwne by nie znać nazwy jakiejś gildii? Przecież nie będę chodzącą jebaną encyklopedią.
— Tak.. — No cóż tego Scarlet się chyba nie spodziewała. Chłopak wyglądał na chodzące nieszczęście. Zresztą mieli tego przedsmak jak pięknie wkroczył do akcji, gdy twarzą zarył podłoże. Jednak zainteresowało ją w nim jedno. Jego magia. Nie spotkali żadnego Zabójcy Smoków Błyskawicy oprócz Laxusa. Do tego spotkać go tak blisko Magnolii to nie jest podejrzane? — skoro powiedziałam swoje imię to czas byś ty się przedstawił. Kim jesteś i z jakiej gildii przychodzisz?
Zaraz on się kazał komuś przedstawiać? Już dawno by był daleko stąd gdyby nie ta jebana bryła lodu za nim. Zniecierpliwiony przełożył ciężar z jednej nogi na drugą. Dobra przedstawi się skoro to uratuje ich świat, a potem spierdala.
— Taidana Yota — Denerwowała go strasznie ta dziwna atmosfera. Właściwie to dziwne pragnienie walki ze strony różowowłosego, który aż palił się do walki. Spotkał tylko jednego Zabójcę Smoków Ognia, ale ona wydawała się mniej chętna do obicia ryja. Chociaż jakby się bliżej zastanowić to nie.. Ona chciała mu obić mordę i to nie raz — nie należę do żadnej gildii. Mówię pojawiłem się tu przypadkiem.
— Jesteś Smoczym Zabójcą — Tym razem usłyszał te słowa ze strony białej kotki, której ton brzmiał trochę bardziej przemądrzale. Zabawne, gdzieś już widział podobne umaszczenie i twarz, ale nie mógł sobie przypomnieć, który Exceed mu go przypominał.
— Jak widać — Wzruszył ramionami, jednak widząc nerwowe żyłki na czole Erzy i czarnowłosego chłopaka szybko się poprawił — Zabójcą Smoków Błyskawicy.
— Wyszkolił cię smok? — To dopiero drugi raz, gdy coś zostało w jego stronę skierowane z ust blondynki. Cała grupa wyglądała na jakąś chorze zainteresowaną. Mają smoczego zabójcę w grupie to na chuj się pytają jak idioci o niego?
— Tak..? — Słyszał, kiedyś o innych generacjach i nawet raz kogoś takiego spotkał. Przynajmniej on za to uważał ten fenomen. Kolejna krępująca cisza i może by trwała tak dalej, gdyby nie czarnowłosy chłopak.
— Powinniśmy już wracać odebrać zapłatę i wrócić do gildii.
— Tak dobry plan — Czując w tym ostatnią nadzieję Taidana szybko pokiwał głową. Kiedy oni pójdą w swoją stronę on da długą i postara się by więcej nie spotkać tak upierdliwych ludzi na swojej drodze — idźcie w swoją stronę, a ja idę w swo…. Co ty robisz?!
Jak tylko Yota odwrócił się chcąc iść w swoją stronę został dosłownie przerzucony jak worek ziemniaków przez ramię Natsu. Popatrzył do tyłu przerażony chcąc uchwycić spojrzenie tego dziwnego dzieciaka.
— Pokonałeś z nami ślimaka, więc także powinieneś dostać zapłatę. Jestem Natsu Dragneel!
— Ale ja nic nie chcę!

— Zobaczysz fajnie jest w Fairy Tail — Różowowłosy całkowicie ignorował jego krzyki i próby wydostania się z jego dziwnie mocnego uścisku. Zobaczył resztę zrezygnowanych spojrzeń i zrozumiał, że oni także mu nie pomogą i chyba mają to na porządku dziennym. Czy on właśnie został porwany przez jakąś chorą gildię, której nazwa mu nic nie mówi?

16 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza! * Skacze zadowolona po pokoju * Leci do ulubionych. Wreszcie doczekałam się u ciebie FT! ( Nie żeby coś, ale dawno nie widziałam Fairy Taila u ciebie, bo z tym drugim trochę długi odstęp czasu ) Mam nadzieję, że do niego także wrócicie.
    A teraz co do rozdziału.
    Świetny! Już polubiłam głównego bohatera, który jest trochę ironiczną postacią moim zdaniem. Powiem szczerze, że przez chwilę nawet myślałam jak go Natsu trzymał, że będzie gejem. Ale oby to była tylko moja wyobraźnia xD Życzę weny i czekam na nowy rozdział :D

    Przepraszam, że nawalam na anonimowym, ale nie chce mi się tworzyć konta w google. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi cię widzieć ;) Spoko każdy się leni jak chce. Wrócimy na początku nowego roku :D

      Co do nowego bloga. Super, że się podoba i mam nadzieję, że na dłużej zostaniesz ^^ A jeśli chodzi o gejostwo głównej postaci. To nie mu to nie grozi xD

      Pozdrawiam,

      Usuń
  2. Ok, przeczytałam. Parsknęłam śmiechem. WIADOMO, że znam postać Yoty, ale ten początek zwalił mnie z nóg.
    Nie mogę się doczekać reszty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ma być xD Będziemy płakać i śmiać się xD

      Usuń
  3. Hahah nie wierze xD Ostatnio z ciekawości zajrzałam na twojego bloga tego z Servampa ;P Z niego przeskoczyłam na twoje dwa inne wciągnęłam się w Fairy Taila. Trochę się rozczarowałam, że z Yuki go zawiesiłyście, ale nie wiesz jakiego banana miałam na mordzie widząc dzisiaj, że założyłaś coś innego. KOCHAM CIĘ WYJDŹ ZA MNIE RAI!

    A teraz:

    Ten Yota... OMG normalnie ja do niego będę Kici Kici miau będę Ciebie brał >D! Sam seks, charakter zajebisty! Chciałabym takiego męża! Dawaj nowy rozdział :D! Czekam, Czekam, Czekam!

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Akashi. Fajnie cię zobaczyć poza Wattpadem.
      Serio? Czytasz wszystkie moja wypociny xD? Szalejesz.. Normalnie jak Usagi. To bardzo się ciesze, że poprawiłam Ci humor nowym blogiem :D

      Jezu kolejna chce mi przerżnąć OC xD" To dobrze, że Yota Ci pasuje o to chodzi by główny bohater przypadł czytelnikowi do gustu.
      Postaram się jak najszybciej.

      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  4. Jej świeża krew! Wyczaiłam Cię jak wstawiłaś do zgłoszenia nowego bloga ;) ( Ja wszystkie tak obczajam ) I powiem szczerze dopiero pierwszy rozdział, a ja już czekam jak wściekła na następny. Mam nadzieję, że go nie zawiesisz :D Pozdrawiam! I mam pytanie pojawi się mój blond włosy ulubieniec imieniem Sting?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka świeża to ja już nie jestem :) Blog już nie jeden miałam. Ale miło, że zwróciłaś swoją uwagę na tego. Nie, nie zawieszę. Owszem pojawi o to nie musisz się martwić :P

      Również pozdrawiam,

      Usuń
  5. Mój kochany Taidana <3 Yay jak ja się cieszę, że założyłaś tego bloga. Serio! I bardzo mi miło, że wzięłaś pod skrzydła Yeremyego i wierze, że oddasz jego prawdziwą naturę :D! A co do RP zobaczysz jeszcze twoje OC zejdzie się z moim!

    A co do rozdziału. Jest cudowny. To co w tobie lubie : Komedia, Troszkę ironii i prawdziwy bohater z krwi i kości, a nie jakiś terminator! Czekam na ciąg dalszy, bo jak wiesz kocham twoje wszystkie wypocinki <#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usagi xD Powtarzam tysięczny raz: Chyba Kurwa śnisz! Wolałabym się ożenić swoim OC z Lucio albo Lokem niż z tobą! Idz szukaj miłości, gdzie indziej.

      Nie lubie jak wiesz postaci zajebisty koks, bo nie ma ludzi niezniszczalnych :D NAKAMA POWER KURWA!

      Usuń
  6. Ja nigdy komentować nie umiem mamo xD ale śmiałam się czytając rozdział. Biedny kociowoyotowy worek xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam.. Każdy komentarz dobry córko xD! I o to chodzi mamy się śmiać xd!

      Usuń
  7. Ten moment, kiedy płaczesz ze śmiechu, bo główny bohater to największy pechowiec świata. Ja tam go nie rozumiem. Każdy chciałby dołączyć do Fairy Tail. A jeszcze jak tak chętnie zapraszają :D

    PS. Czy ty też masz tak dziwnie, że gdziekolwiek nie komentujesz masz nick Unknown?
    Czekam na ciąg dalszy niecierpliwe, bo teraz bardzo dużo osób z FT odchodzi z blogów co bardzo mnie boli :|

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz nie każdy chce tego samego xD" I Taidana już to czuje. No zaprosili go w chuj chętnie. Aż chłopak musiał być niesiony do gildii xD

      Oj nie wiem nie zdarzyło mi się. :P
      Pewnie przenieśli się na wattpada. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Cze cze cześć :D Pojawiłam się XD
    Przepraszam, że nie weszłam tutaj trochę wcześniej, ale najzwyczajniej w świecie nie wchodziłam na blogspota przez parę miesięcy xC
    Ten główny bohater jest niczym ja XD Serio, taki aspołeczny gnojek XD
    Dlaczego to nie ja zostałam porwana przez Natsu xC
    Rozdział jest wręcz cudowny, a ja lecę do następnego C:
    No więc nie zniknęłam na zawsze z blogosfery, i jeśli nadal jesteś ciekawa, kiedy pojawi się wreszcie u mnie rozdział, to od razu mówię ci, że za najmniej dwa miesiące :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helloł :D Nie ma problemu też rzadko teraz na blogspot siedzę ;p spoko poczekam ^^ Ja niestety muszę wymyślić zakończenie do Fairy Tail Fan Fick, ponieważ Yuki pizdnęła na mnie takiego wielkiego focha, że stwierdziła iż urywa ze mną całkowicie kontakt :P Tak więc niestety tamten blog odpada już :) Pozdrawiam!

      Usuń